06->07 welcome to.
I am suspended in a mixed state of hope and regret. I feel throughoutly like a закал, a slack-baked cake on my entering into the glory of 2007. I basically tidied up 2006, smashing some treasures in the process. What pitiful clumsiness! My hope is to r3build those. Most probably fool's hope.
When my mind is off that, the only thing really bugging me is the ubiquitous jpg artifact. Disgusting!
2 Comments:
Bezkres. Woda i niebo zamykają się horyzontem pozostawiając małą szczelinę skąd sączą sie marzenia. To lubię :)
W niedzielę byłem w Brzeźnie. Sztorm na Bałtyku zgromadził w zaciszu zatoki ponad dwadzieścia statków stojących na redzie. Dawno tylu na raz tutaj nie było. Wyglądały jak stado ptaków odlatujących do/wracających z ciepłych krajów.
Pozdrowienia z bananoidalnego miasta ;)
no tak mialo byc w temacie wyzej ;)
Post a Comment
<< Home